Essie / Licorice + Orly / Glitz and glamour

wtorek, grudnia 31, 2013 unappreciated 9 Comments

Dawno nie było postu lakierowego, więc dziś mam dla Was mani, które mam w tej chwili na paznokciach i pozostanie ono ze mną przynajmniej do Nowego Roku :) Złotko od Orly, czyli Glitz and Glamour w wersji mini (5,3 ml) kupiłam już jakiś czas temu. Ja, która złota nie lubię, lubię je w takim wydaniu, jak poniżej. Czerń od Essie pod nazwą Licorice to czerń idealna, pokrywa płytkę już po pierwszej warstwie, ale ja dla pewności dałam dwie. Nie smuży i wysycha w tempie błyskawicznym. Na wierzch dałam top od Poshe (z którym zaznajamiam się od nowa) i już :)






A na koniec życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń w Nowym Roku i udanej zabawy sylwestrowej! :)

9 komentarze:

Milky sugar-oil scrub Green Banana od Veroni

niedziela, grudnia 22, 2013 unappreciated 9 Comments

Milky sugar-oil scrub Green Banana od Veroni, czyli mleczny peeling cukrowo-olejowy. Pachnie przecudnie bananami, które uwielbiam (zwłaszcza zielone!) i ten zapach to zdecydowanie zapach tytułowych zielonych bananów.

Peelingów cukrowych u mnie nigdy za wiele, dlatego, jak tylko zobaczyłam go w Drogerii Natura (obok truskawkowego i czekoladowego) od razu wiedziałam, że będzie mój. I myślę, że to nie będzie nasze jedyne spotkanie :)


Produkt zamknięty jest plastikowym, zakręcanym słoiczku o pojemności 200g. Producent informuje, że jest to peeling zarówno do ciała, jak i do stóp oraz rąk. Używałam go tylko w tym pierwszym przypadku.

Zawarty w składzie olej z awokado i olej z migdałów mają za zadanie łagodzić podrażnienia, zmiękczać oraz regenerować skórę. Masło Shea oraz masło kakaowe mają zapewnić odpowiedni poziom natłuszczenia i zapobiegać utracie wody.

I powiem tak: przy peelingach kieruję się na pierwszym miejscu zapachem, na drugim działaniem. Jak już wiadomo, zapachem mnie kupił. Jeśli chodzi o działanie to nie jest źle. Peeling całkiem nieźle ściera martwy naskórek, cukier się rozpuszcza pozostawiając mleczną warstewkę na skórze. Po spłukaniu wodą widać, że skóra jest delikatnie natłuszczona, ale i tak przy suchej skórze potrzebny jest balsam. Zapach utrzymuje się chwilę na skórze (dla mnie w tym przypadku to minus), nie jest wcale męczący, a wręcz przeciwnie.

Koszt to kilkanaście złotych (zależy od promocji). Serdecznie polecam fankom zielonych bananów :)




Ingredients: Sucrose, Paraffinum Liquidum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Silica, Theobroma Cacao Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Persea Gratissima Oil, Propylene Glycol, Caprae Lac Extract, Parfum, BHT, Phenoxyethanol, Elthylhexylglycerin, CI 19140.

9 komentarze:

Kojący tonik z zawartością witaminy K od Suiskin

piątek, grudnia 20, 2013 unappreciated 3 Comments

Tonik Suiskin przeznaczony dla skóry bardzo wrażliwej i problematycznej ora dla osób ze skórą podrażnioną m.in. po zabiegach laserowych, peelingach enzymatycznych, mikrodermabrazji zakupiłam już jakiś czas temu. Pomimo upływu czasu nie powalił mnie na kolana, ani nie zniechęcił do siebie. Poza tym ciężko mi było określić czego oczekuję od toniku do twarzy, ponieważ takowego nigdy w swojej kosmetyczce nie miałam. Ten więc produkt u mnie debiutuje w tej kategorii.



Tonik zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 150 ml z otworem pozwalającym wydobyć odpowiednią ilość produktu na wacik. Konsystencja jest lekko tłustawa, ale bardzo szybko wchłaniana jest przez skórę. Używałam go po demakijażu płynem micelarnym, dobrze domywał to, czego micel nie zmył (zdarzył się taki delikwent, ale o tym innym razem). Nie uczulał mnie, ale po zawartości witaminy K, która ma korzystnie wpływać na mikrokrążenie skórne wzmacniając naczynia krwionośnie spodziewałam się ukojenia skóry bez niespodzianek. Niestety pojawiały się na moich policzkach znienawidzone przeze mnie rumieńce. Nie piekły mnie, więc gdyby nie to, że widziałam je w lustrze, to nie widziałabym problemu. Tonik koił moją twarz albo podczas upałów (świetnie chłodził skórę), albo podczas obecnego sezonu grzewczego (gdybym mogła, to przykleiłabym do siebie grzejnik/farelkę). 

Pomimo to, że oczyszczał dobrze skórę, nawilżał ją i koił, nie polubiłam się z nim do końca. I za samo działanie, którym mnie nie powalił, i za zapach - ziołowo-chemiczny, pomimo upływu czasu, bardzo ciężko się do niego przyzwyczaić.





INGREDIENTS: Water, Butylene Glycol, Hyaluronic Acid, Glycerin, PEG/PPG-17/6 Copolymer, Alcohol, Betaine, Portulaca Oleracea Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria)-Flower Extract, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Methylparaben, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Triethanolamine, Witch Hazel Leaf Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Lactic Acid, Disodium EDTA, Mimosa Tenuiflora Leaf Extract, Cycnoches Cooper(orchid)Fruit Extract, Dipotassium Glycyrrhizinate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, FD&C Yellow No. 5, FD&C Yellow No. 6.

Tonik zakupiłam w sklepie internetowym My Asia.

3 komentarze:

Bioderma / Sensibio, Hydrabio i White Obective

sobota, grudnia 14, 2013 unappreciated 6 Comments

Wszem i wobec melduję, że żyję. Dopadła mnie całkowita niemoc. Spałabym najchętniej całymi dniami i nocami i nic nie robiła. Ale! wzięłam się za siebie i ćwiczę z Mel B., jest już coraz lepiej, no i jeszcze zostały mi tylko 2 dni pracy w tym roku, więc mam zamiar odpocząć i wziąć się za siebie jeszcze bardziej :) Ale dziś nie o tym miało być.

Jakiś czas temu obiecywałam Wam recenzję porównawczą 3 płynów micelarnych od Biodermy. W obroty poszły: kultowa już wersja Sensibio, Hydrabio oraz nowość White Objective. Trochę trwało zanim zużyłam każde, co do ostatniej kropelki. Więc teraz pora na małe porównanie.

Na samym początku zaznaczę, że płynu micelarnego używam do zmywania makijażu, ale tylko w wersji: podkład + puder + róź + rozświetlacz. Nie używam cieni do powiek, ani tuszu do rzęs, ani nie robię kresek więc musicie wziąć to pod uwagę czytając poniższe opinie. Wolałam nie próbować używać nic do malowania oczu w celu uniknięcia uczulenia (mam bardzo wrażliwe oczy), wolę chuchać na zimne.




Od producenta: Płyn micelarny do skóry wrażliwej. Bioderma Sensibio H2O delikatnie oczyszcza i skutecznie usuwa makijaż ze skóry twarzy i okolic oczu, dzięki micelom, które pochłaniają brud i makijaż do swojego wnętrza. Aktywne składniki łagodzące zapobiegają podrażnieniom. Nie wymaga spłukiwania. Nie podrażnia oczu. Bez substancji zapachowych. Hipoalergiczny.

Bioderma Sensibio H2O to mój ulubiony płyn micelarny. Zużyłam już niezliczoną ilość butelek tego produktu, więc w tym przypadku mam bardziej wyrobioną opinię niż w przypadku pozostałej dwójki. Jeśli chodzi o zmywanie makijażu - robi to szybko i od razu. Od razu znaczy, że wystarcza mi jeden większy wacik kosmetyczny zwilżony płynem i cały makijaż znika. Skóra jest odświeżona, delikatnie nawilżona, moje naczynka są uspokojone (nie mam żadnych rumieńców, wypieków, czy zaczerwienień). Nie czułam nigdy uczucia ściągnięcia, czy tłustości na twarzy. Nigdy nie musiałam też poprawiać zmywania - zawsze czyści skórę do czysta (masło maślane, ale wiadomo, o co chodzi ;). Jeśli chodzi o zapach, to zgadzam się z tym, co napisał producent - nie ma zapachu.

INGERDIENTS: AQUA/WATER/EAU, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC GLYCERIDES, CUCUMIS SATIVUS (CUCUMBER) FRUIT EXTRACT, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, PROPYLENE GLYCOL, DISODIUM EDTA, CETRIMONIUM BROMIDE.


Bioderma White Objective H2O, czyli płyn micelarny do demakijażu redukujący przebarwienia.

Od producenta: doskonale zmywa makijaż twarzu i oczu, może być stosowany nawet do skóry bardzo wrażliwej. Płyn zawiera chroniony patentem kompleks W.O., który rozjaśnia i ujednolica koloryt skóry oraz redukuje przebarwienia i zapobiega ich powstawaniu.

Kiedy kupiłam go parę miesięcy temu za grosza do dwóch pozostałych miceli, nie spodziewałam się, że trafię na tak dobry produkt do demakijażu. Działaniem bardzo, ale to bardzo przypomina Sensibio H2O, ale mam wrażenie, że jeszcze bardziej nawilża skórę, a dodatkowo widziałam różnicę jeśli chodzi o koloryt skóry - była delikatnie rozjaśniona. Przebarwień nie mam, więc nie jestem w stanie stwierdzić, jak sobie z nimi radzi.

INGREDIENTS: AQUA/WATER/EAU, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC GLYCERIDES, POLYSORBATE 20, HEXAPEPTIDE-2, LYSINE, AZELATE, ANDROGRAPHIS PANICULATA, LEAF EXTRACT, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, DIPROPYLENE GLYCOL, BUTYLENE GLYCOL, DISODIUM EDTA, CETRIMONIUM BROMIDE.


Nawilżający płyn micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu - Bioderma Hydrabio H2O.

Od producenta: przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania i równowagę dzięki zawartości kompleksu Aquagenium, który usprawnia naturalny proces nawilżania skóry i pomaga zatrzymać wodję w jej powierzchniowych warstwach. Dzięki formule opartej na micelach estrów kwasów tłuszczowych, szybko i skutecznie usuwa zanieczyszczenia i dokładnie zmywa makijaż. Nie narusza warstwy hydrolipidowej skóry. Działa delikatnie, nie wywołując podrażnień. Bardzo dobrze tolerowany, hipoalergiczny.

Na sam koniec zostawiłam płyn, na który najbardziej liczyłam, a najbardziej się na nim rozczarowałam. Z nazwy miał nawilżać - nie nawilżał, a pozostawiał skórę lepką i lekko ściągniętą. Miał zmywać makijaż - zmywał, ale jak się bardziej natrudziłam (czytaj - 2 waciki, na 2 razy), a i tak kończyło się na tym, że przemywałam twarz innym micelem. Po zmyciu makijażu na policzki wypływał mi mój znienawidzony rumień i dość długo się utrzymywał, chociaż żadnego pieczenia nie czułam. Niestety, nie on dla mnie.

INGREDIENTS: AQUA/WATER/EAU, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC GLYCERIDES, POLYSORBATE 20, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, NIACINAMIDE, CUCUMIS SATIVUS (CUCUMBER) FRUIT EXTRACT, PYRUS MALUS (APPLE) FRUIT EXTRACT, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, PROPYLENE GLYCOL, HEXYLDECANOL, DISODIUM EDTA, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID, CETRIMONIUM BROMIDE, FRAGRANCE (PARFUM).

Podsumowując to zdecydowanie moim faworytem pozostaje Sensibio H2O, White Objective jest ciężko dostępny (szczerze mówiąc nie widziałam go od czasu tychże zakupów), ceny są wysokie, ale często są również promocje i to podczas nich dobrze jest kupować produkty Biodermy. Na mnie czeka już kolejna butla Sensibio, z której nie zrezygnuję, ale czeka na zużycie innych płynów micelarnych (o nich już niebawem).

6 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me