Pustaki, czyli zużycia marca
Prawie połowa maja minęła, więc to chyba odpowiednia pora, żeby rozstać się z pustymi opakowaniami zużytymi w marcu. Nie było tego zbyt wiele, ale każde puste opakowanie mnie cieszy, bo mogę kupić sobie coś nowego :D
Widok dwóch gagatków z Balea mam nadzieję, że już nikogo nie dziwi. Zawsze mam zapas tych żeli w szufladzie i cyba nigdy się z nimi nie rozstanę :) Tym razem zużyłam wersje waniliowo-kokosową i wiśniową.
Peeling cukrowo-olejowy z olejem z pestek mango i kokosem od Wellnes&Beauty, czyli po prostu peeling z Rossmana. Uwielbiam go przede wszystkim za zapach, który jest obłędny! Do tego świetnie oczyszcza skórę, jest dość ostry, więc trzeba uważać z siłą tarcia. Dodatkowo delikatnie nawilża skórę olejkami i zostawia na niej cudowny zapach. Co prawda opakowanie, a raczej otwarcie jego jest nie do końca udane, bo ciężko mi się je otwierało, ale przymykam na to oko.
Markę Phenome poznaję od ponad roku i na razie nie trafiłam na nieudany kosmetyk. Te dwa żele w wersji Wake-Up i Refreshing były pierwszymi moimi żelami tej firmy i zdecydowanie nie ostatnimi! Po pierwsze mega wydajne, a przy tej wysokiej cenie to bardzo duża zaleta. Zapachy, które wybrałam są świetne albo na lato lub po ćwiczeniach - cudownie odświeżają skórę i naprawdę miałam wrażenie, że dodają energii! Pomimo naturalnego składu bardzo dobrze się pieniły i pozostawiały skórę delikatnie nawilżoną i świetnie oczyszczoną.
Szampon z odżywką Balea, który dostałam od mojej kochanej B. - jej nie przypasował, a moje włosy się bardzo z tym gagatkiem polubiły. Bardzo fajnie oczyszczał włosy, do tego nie musiałam używać odżywki bo włosy były miękkie i gładkie w dotyku. Myłam nim włosy codziennie i nie zauważyłam przetłuszczenia, ani splątania moich włosów.
Maska oczyszczająca do włosów z Phenome to kosmetyk wielu z was znany - albo z doświadczenia, albo z widzenia. Powyższy słoik to drugie zużyte przeze mnie opakowanie tego produktu, a w użyciu mam trzecie. Świadczy to tylko i wyłączenie o tym, jak świetny jest to kosmetyk! Używam go raz w tygodniu, oczyszczając skórę głowy, po jego użyciu włosy są dłużej świeże i cudownie lśniące. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć w mojej łazience.
Phenome Ideal, to krem do twarzy, przeznaczony do cery naczynkowej z filtrem SPF 10. Szczerze mówiąc ciężko jest mi ten krem dobrze ocenić, bo z jednej strony po pierwsze jego konsystencja jest okropnie tępa, ciężko jest dobrać odpowiednią ilość żeby nie bielił twarzy i szybko się wchłonął, co zdecydowanie było dla mnie ważne rano - przed makijażem. A z drugiej strony jego działanie zdecydowanie uspokoiło moją skórę po dłuższym użyciu. Byłam mu za to wdzięczna zwłaszcza zimą, kiedy był szczyt sezonu grzewczego. Niestety efekty nie pozostały na długo, bo już kilkanaście dni po jego zużyciu naczynka znów zaczęły mi szaleć.
Antyperspirant Neutral, który niektórzy nazywają tańszym zamiennikiem zielonej kulki z Vichy, którą uwielbiam. Ale jakoś nie jestem w stanie ich porównać, więc nie potwierdzę powyższej tezy. Na pewno zakupię jeszcze jedno opakowanie, bo kosztuje grosze i na pewno chętnie je porównam ze sobą.
Dermo Pharma+, czyli maska-kompres na dłonie. Kupiłam ten produkt w momencie, kiedy miałam niesamowicie przesuszone dłonie. Po użyciu dłonie rzeczywiście były w świetnej kondycji, ale do pierwszego mycia rąk... Niestety potem całe cudowne właściwości zginęły.
Zmywacz Essence - te wersje owocowe zdecydowanie bardziej mi służą niż oryginalna. Jest wydajny i pachnie całkiem przyjemnie, jak na zmywacz.
Essie Good To Go, czyli wysuszacz, z którym się pogodziłam. Parę lat temu, po pierwszych użyciach wyjątkowo go nie polubiłam, teraz stał się jednym z moich ulubionych. Kolejna buteleczka jest już w użyciu.
Exclusie Cosmetics - wersja podróżna żelu do higieny intymnej. Robi to, co ma robić, bez podrażnienia, ale i bez żadnej rewelacji.
Znacie któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków? Podzielcie się i swoją opinią!
Witam. Trochę tego jest... :) A wiesz,że wiśniową Baleę zastąpili arbuzową i malina z trawą cytrynową? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdzięki za informację, bo nie miałam pojęcia! a malinę z trawą cytrynową mam i pachnie cudnie, więc jak dla mnie zmiana na lepsze :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maską oczyszczającą :) Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam wypróbować! :)
UsuńŻele Balea najlepsze! A Phenome kusi... ;-))
OdpowiedzUsuńi polecam się skusić ;))
UsuńBalea zawsze spoko, wiadomo:). Maska oczyszczająca z Phenome jest super, zużyłam z wielką przyjemnością, teraz kupiłam Pat&rub do włosów tłustych, ciekawam jej. Już chyba z pięc razy byłam w Rossamnie z zamiarem kupna tego antyperspirantu i zawsze zapominam, nieee niee ślęczę nad promocyjnymi szafami! :D
OdpowiedzUsuńja się od Rossmana trzymam ostatnio z daleka, czekam aż skończą się promocje, żebym mogła na spokojnie zakupy zrobić :D
Usuńa kupiłaś coś na tych promocjach? :>
Nieee mimo, że jestem często w Rossku nic mnie nie skusiło :D. Jedyne na co zwracam uwagę to promocje deserków i takich tam innych bajerów dla dzieci:)
Usuńtak swoją drogą to uwielbiam te dziecięce deserki ;]
UsuńDeo Neutral gości na mojej liście chciejstw a cały czas o nim zapominam... ;))
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Good to go, nie miałam jeszcze okazji go wypróbować :)
OdpowiedzUsuń