Poprawiacze nastroju na jesienną szarugę? Zakupy!

piątek, listopada 09, 2012 unappreciated 23 Comments

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam od razu lepszy humor, jak coś sobie kupię. Ostatnio trochę sobie poszalałam, a teraz czeka mnie szlaban zakupowy i zużywanie :) Poniżej to, co już mam. A czekam jeszcze na3 lakiery Opi i mam 2 nowe Essie, ale brak światła dziennego powoduje, że na zdjęciach wyglądają tragicznie, więc pokażę je przy najbliższej słonecznej okazji :) (oby to było szybkooo!)


1. Syoss - farba do włosów "słodki brąz" 3-8.
2. Lirene - antycellulitowy peeling myjący.
3. Flav-C - serum.



3. i 4. Dwa nowe żele Original Source - śliwka z syropem klonowym oraz pomarańcza z lukrecją. Pachną obłędnie i mają fajne sweterki na tubkach :)


5. i 6. The Body Shop - masełko do ciała i peeling o zapachu imbirowym ze świątecznej edycji. Uwielbiam ten zapach od zeszłego roku, kiedy to miałam zapach do rąk z tej serii :)


7. i 8. Inglot - 2 lakiery z nowej jesiennej kolekcji. Po lewej nr 369, po prawej 364.


9. i 10. Żele Balea - guawa i kokos.


11. i 12. Kolejne żele Balea, tym razem z limitowanej edycji - słodka wiśnia i migdały oraz granat i czekolada. Za sam zapach bym już je zjadła!


13. i 14. I jeszcze raz Balea :) Pianka do mycia ciała truskawka ze śmietaną i szampon malinowy.


15. Na sam koniec torebka z Reserved, którą kupił mi mój mąż korzystając z kuponu na 25% z Facebooka. Początkowo kosztowała 149,99, była przeceniona na 119,99, ale ostatecznie kosztowała 89,99. Opłaciło się czekanie na jej zakup :) 


23 komentarze:

  1. uwielbiam zimowe edycje limitowane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba też się skuszę na te dwie nowości OS. ładna torebka! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobisz post z kolorem jaki Ci wyjdzie?:) szukam właśnie idealnego brązu... plis, plis, plis:*

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przepadam za TBS ale jestem niezmiernie ciekawa tego ciasteczkowego zapachu ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. to masełko musi cudnie pachnieć♥

    OdpowiedzUsuń
  6. aż się przejdę powąchać te żele z OS, wprawdzie nie przepadam za nimi, ale zapachy brzmią tak pysznie... jak te z Balea, tylko dostępu mi brak :(
    małe zakupy dobre na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten peeling z Lirene:)

    OdpowiedzUsuń
  8. mm...nowe żele OS mnie ciekawią, i ta cholerna Balea:) a swoją drogą nie wiesz czy w Danii jest także dostępna Balea?

    OdpowiedzUsuń
  9. Opakowania z ciastkiem są cudne! A ten żel z balei to chyba figa nie granat ;). Podoba mi się torebka, chociaż nie mój kolor.

    OdpowiedzUsuń
  10. mam ochote na te żele z OS,musze sie przejsc do Rossmana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie bym wypróbowała te żele z balei i original source :)
    Zapraszam na mój blog jeśli oczywiście masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me