Akcja regeneracja!

poniedziałek, maja 21, 2012 unappreciated 2 Comments


... paznokci :)
Po zimie moje ręce wyglądają tragicznie! Pojawiły się pękające skórki praktycznie na całych dłoniach i jest mi normalnie wstyd je pokazać. Postanowiłam zadbać o nie porządnie. I tak oto rajd po Rossmanie i Super-Pharm zakończył się małymi zakupami.



1. Odżywka Eveline 8w1 - rewelacyjna dla moich paznokci
2. Eveline - Multiwitaminowa Oliwka
3. Eveline - cudo do skórek
4. Essence - kolejne cudo do skórek
5. Alterra - olejek do peelingu dłoni
6. Takie coś do wycinania upartych skórek :)

I to czego na zdjęciu nie ma, bo się nie załapało ;)

- kremy do rąk, aktualnie te z TBS oraz nowość w mojej kosmetyczce - krem do rąk z Orly
- rękawiczki do rąk z Eco Tools

W ten sposób raz w tygodniu robię sobie spa dla dłoni, które wygląda następująco:

Zmywam lakier z paznokci i biorę trochę zwykłego cukru, dolewam do niego olejek z Alterry i delikatnie szoruję ręce. Każdy palec i okolice paznokci i spłukuję letnią wodą. Czekam aż olejek się wchłonie i biorę się za skórki. Na pierwszy ogień poszedł ten Essence i coś więcej powiem o nim, jak go więcej poużywam :) Następnie maluje pazurki odżywką Eveline 8w1 (ktoś kto ją wymyślił jest geniuszem!) i maluję kolorowym lakierem + dalej Seche Vite. Na koniec smaruję skórki oliwką od Eveline i jak się wchłonie to ręce smaruję kremem.
Natomiast na noc ręce smaruję kremem do rąk i zakładam rękawiczki.

Na razie to wszystko pomaga na dobre i mam nadzieję, że tak pozostanie :)

2 komentarze:

Bananowy duet

wtorek, maja 15, 2012 unappreciated 2 Comments

Miało być dziś o czym innym, ale mój mąż zabrał ze sobą aparat do pracy. W związku z tym będzie dziś o moim ulubionym duecie - bananowym duecie :)
Swojego czasu było trochę głośno o szamponie i odżywce do włosów The Body Shop. Sama kupiłam ten duet przy okazji promocji, gdzie odżywka była 50% tańsza przy zakupie szamponu. I w ten o to sposób znalazłam swój ulubiony szampon!


Kilka tygodni temu dobiłam dna w szamponie i już w użyciu jest kolejna butla. Odżywka już dogorywa, więc też zostanie niedługo zdenkowana kolejna butla (oczywiście mam w zanadrzu nowe opakowanie:)

Szampon jest bardzo wydajny, robi to, co szampon robić powinien - świetnie myje włosy i pozostawia je świeże. Kolejnym dużym plusem jest wydajność. Duetu używałam od kilku miesięcy na zmianę z innymi szamponami (używane były, co dwa dni). zapomniałabym o najlepszym! Zapach, jest rewelacyjny i czasami czuje go jeszcze troche po umyciu na włosach.

Cena: i szampon i odżywka po 19 zł. Ale za tą wydajność się opłaca.

2 komentarze:

MAC Lip Conditioner

wtorek, maja 08, 2012 unappreciated 8 Comments


Lip Conditioner jest moim pierwszym kosmetykiem firmy MAC, pomimo, że wzdycham do wielu ich produktów :) Kupiłam go zachęcona kilkoma recenzjami znalezionymi przypadkiem na blogach. Moje usta były w tragicznym stanie i pilnie potrzebowałam czegoś, co je uleczy.

Zdecydowałam się wydać trochę pieniędzy na ten balsam do ust (tak go nazywam) i nie żałuję. 

Moje usta to istna tragedia. Nie dość, że są przesuszone to jak pojawią się skórki, to je obgryzam, czasami aż do krwi. Po zimie były nie dość, że obgryzione, to jeszcze bardzo suche. To małe cudo pomogło mi je wygładzić, nie są przesuszone, ale nie oduczyło mnie obgryzać skórek :/


Tubka jest standardowa dla wielu błyszczyków, zawiera 15 ml produktu. Sam balsam jest koloru jasno-miodowego, prawie w ogóle nie pachnie i nie smakuje. Balsam jest bardzo wydajny, kupiłam go w okolicach marca i używam praktycznie kilka razy dziennie, codziennie i nadal nie dobiłam do połowy. Są same plusy i niestety jeden minus - cena, ale to jak mi uratował usta wszystko rekompensuje :)

8 komentarze:

Peeling do dna!

sobota, maja 05, 2012 unappreciated 2 Comments

To jest peeling, na który był w pewnym momencie szał i nigdzie nie można było go dostać. Ja zeszłam przynajmniej z połowę Rossmanów we Wrocławiu i się nie udało. Angażowałam w poszukiwania nawet mojego męża ;) I  tak pewnego razu, zapominając o tym, że go szukałam, robiłam zakupy właśnie w Rossmanie, zobaczyłam ostatnią tubkę i się nie zawahałam! Dzisiaj dobił dna.


Przedstawiam Wam (jakby ktoś go jeszcze nie znał ;) Isana Dusch Peeling White Chocolate & Vanilla.




Opis producenta:


Czyści i poprawia stan skóry.


DZIAŁANIE I PIELĘGNACJA
Peeling pod prysznic ISANA biała czekolada i wanilia oczyszcza głęboko pory skóry i otacza ją kremowym zapachem białej czekolady i wanilii. Drobne ziarenka peelingu delikatnie uwalniają skórę od zanieczyszczeń i obumarłego naskórka. Dzięki temu skóra wygląda lepiej i promienieje.


STOSOWANIE
Pożądaną ilość nałożyć na wilgotną skórę i delikatnie wmasować. Następnie spłukać starannie wodą.


TOLERANCJA PRZEZ SKÓRĘ
pH przyjazne dla skóry - tolerancja potwierdzona dermatologicznie.


RADA W ZAKRESIE PIELĘGNACJI
Po prysznicu zastosuj emulsję lub mleczko do ciała ISANA - a skóra będzie delikatna i piękna.


WAŻNA INFORMACJA
Produkt nie jest przeznaczony do spożycia.


Moja opinia:


Samo działanie peelingu aż tak rewelacyjne nie jest, jak to opisał producent. Co prawda peeling fajnie czyści skórę, ale jest on bardzo drobnoziarnisty - dla mnie za słaby ścierak. Skóra po jego użyciu delikatnie pachnie, ale to raczej nie jest zapach białej czekolady i wanilii, chyba że mam coś nie tak z węchem. No i jest mega niewydajny. Używałam go tylko na ręce, ponieważ z nimi mam największy problem, a starczył na bardzo krótko.


Dla zainteresowanych skład: AQUA, GLYCERIN, SILICA, BETAINE, CAPRYCLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, POLYSORBATE-20, PHENOXYETHANOL, BARBOMER, PARFUM, COCO-GLUCOSIDE, GLYCERYL OLEATE, CAPRYLYL GLYCOL, HYDROXYPROPYL GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, ETHYLEXYLGLYCERIN, TETRASODIUM IMINODISUCCINATE, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID, CI 16025, CI 19140, CI 77891.


Dostępność i cena: Rossman, ok. 8-10 zł

2 komentarze:

Kwietniowe zakupy

piątek, maja 04, 2012 unappreciated 13 Comments

Tak, wiem. Z tym postem mam zapłon, jak diesel na mrozie... Ale tak się rozleniwiłam przez zeszłotygodniowe szkolenie w Krakowie, że nawet nie da się tego opisać :) Obiecuję w związku z tym poprawę!


W Super-Pharm załapałam się na fajną promocję - przy zakupie za każde 30 zł miałam za 9,99 zł krem Bioderma Sensibio, mój ulubiony krem, o którym pisałam tutaj. I tak zostałam posiadaczką 2 takich kremów. Zamiast zapłacić za nie w Super-Pharm ok. 160 zł, zapłaciłam niecałe 20 zł. Interes życia :D






Kolejne były zakupy w The Body Shop. Skorzystałam w nich z dwóch różnych promocji - pierwsza, która mnie najbardziej zirytowała brakiem wiedzy ekspedientek, 22% rabatu przy przyniesieniu ze sobą pustego opakowania po jakimkolwiek kosmetyku. I tak stałam się posiadaczką 2 bambusowych grzebieni (jeden do torebki, jeden do domu - są rewelacyjne) i 2 kremów do rąk (brak ich na zdjęciach, skleroza!) Almond Hand&Nail Cream (2x30ml). Druga wizyta była podczas urodzin Pasażu Grunwaldzkiego we Wrocławiu, gdzie z tej okazji było 50% rabatu na wszystkie masła do ciała. W związku z tym postanowiłam w końcu sobie kupić. Masła były 2 - jedno, to które widzicie na zdjęciu, drugie migdałowe dałam mamie w prezencie urodzinowym. W takiej cenie warto je było kupić ;)




zdjęcie pochodzi ze strony thebodyshop-usa.com




Następnie zakupiłam róż mineralny Lily Lolo w kolorze Ooh La La i czekam na przesyłkę z podkładem mineralnym - bardzo się z tymi produktami polubiłam :)




Z racji tego, że robi się duuużo cieplej (chociaż dzisiaj jest mi najnormalniej w świecie zimno) zakupiłam coś nowego na nadmierne pocenie, z którym niestety nie mogę sobie poradzić. Użyłam go do tej pory kilka razy i już wiem, ze go lubię, zwłaszcza za to, że skóra mnie nie piecze, jak przy innych tego typu produktach.






Na sam koniec torebka z Copp'a. Zakochałam się w tym kolorze (na zdjęciu jest trochę przekłamany, w rzeczywistości jest musztardowy) i będzie ze mną na pewno przez całą wiosnę :)




W maju też już poszalałam, czekam na kilka naturalnych kosmetyków i oczywiście na lakiery do paznokci, których już nie mam gdzie trzymać ;)

13 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me