Malinowa przyjemność...

niedziela, września 29, 2013 unappreciated 8 Comments

dla ciała, niestety nie dla podniebienia ;) Peeling kupiłam na Wrocławskich Targach Kosmetycznych na stoisku w Starej Mydlarni, internetowo do kupienia tu razem z innymi cudownie pachnącymi maliną kosmetykami. Po odkręceniu opakowania zawierającego 500 ml kosmetyku nasze nosy otrzymują duuużą dawkę malinowego zapachu. Dla mnie to pachnie bardziej dżemem malinowym niż świeżymi malinami, ale! nadal je czuć (wiem, sprawdzałam z tymi świeżymi prosto z własnego malinowego krzaka!). Nie zmienia to faktu, że za każdym razem po jego odkręceniu chcę wziąć łyżeczkę i zjeść go :] Ale niestety to jest produkt nie do spożycia.

Peeling ma konsystencję rzadkiej galaretki z pestkami malin i to one spełniają rolę zdzieraka. Chociaż tak właściwie zdzierakiem nazwać go nie można. Oczyszcza skórę owszem, ale wolę mocniejsze tego typu produkty. Nie zmienia to jednak faktu, że zostawia skórę nawilżoną, delikatnie pachnącą malinami, a także oczyszczoną. Produkt jest baaardzo wydajny i jedynym jego minusem (wg mojego męża) jest to, że po kąpieli pestki pozostają na dnie wanny ;]





Składniki (INCI): Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Carbomer, Glycerin, Propylene Glycol, pestki malin, Prunus Armeniaca Seed Powder (pestki moreli), Prunus Armeniaca Seed Powder, Juglans Regia Shell Powder (łupiny orzechów), Water and Propylene Glycol and Ulva Lactuca Extract (ekstrakt z pomidorów), Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Benzyl Alcohol, Metylochloroizotiazoline, Methylochloroizotiazolinone, Citrid Acid, Linalool, CI 14720, CI 42051.



A jeżeli któraś z Was chciałaby jeść coś przepysznego z malinami to polecam to ciasto. Jest rewelacyjne! :)

8 komentarzy:

  1. uwielbiam scruby :) A jeszcze te o zapachu owoców (szczególnie truskawek, malin)! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię mocne zdzieraki, ale mimo to, ten i tak bym chętnie spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się jego konsystencja:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A drogi był? Bo bardzo podobny produkt miałam z The Body Shop, tylko o mniejszej pojemności, ale o bardzo naturalnym zapachu :) Pestek też nie lubię na dnie wanny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda jak taki miąższ z malin ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wygląda smakowicie, dobrze, że nie zawiera parafiny, bo tak się naciełam na inny peeling Starej Mydlarni

    OdpowiedzUsuń
  7. przepysznie wygląda! :) chętnie bym go spróbowała, nawet jeśli mocno nie peelinguje

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda bardzo apetycznie! :) Sama bardzo lubię zapachy malinowe w kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me