Essie / winter 2014 collection Jiggle Hi, Jiggle Low
Jako Essiemaniaczka musiałam mieć kostkę zimową, jak tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcia w internecie. Przyznaję się bez bicia, że głównie ze względu na kolor Tuck It In My Tux, który jest bardzo podobny do Marshmallow, o którym od jakiegoś czasu marzę. Do pozostałych kolorów byłam średnio przekonana. Czerwienie? Mam kilka w swoich zbiorach, ale bardzo rzadko je noszę - muszę mieć dzień na ten kolor. Sreberko? Podoba mi się u innych, ale u mnie? Niee...
I tu potwierdza się znane przysłowie: "tylko krowa zdania nie zmienia", a że krową nie jestem... :) W czerwieniach czułam się rewelacyjnie! Sreberko na początku byłam na nie, ale po kilku godzinach już bardzo się z nim polubiłam. Wszystkie pokryłam topem Essie Good To Go.
Tuck It In My Tux to mleczny lakier, taka kość słoniowa. Na początku jest trochę upierdliwy w aplikacji, ale jak się uda go ujarzmić, to malowanie idzie szybko i sprawnie. Na paznokciach widzicie 3 cienkie warstwy (można też dać 2 grubsze), wytrzymał u mnie 3 dni solo i kolejne 2 dni z topperem Models Own.
Double Breasted Jacket przed producenta jest opisany jako rubinowy róż, czy tak rzeczywiście jest? Nie wiem. Dla mnie to taka czerwień malinowa. Dwie cienkie warstwy wystarczyły do pełnego pokrycia płytki, po 2 dniach zaczęły się lekko ścierać końcówki.
Jiggle Hi, Jiggle Low to według Essie jest śmiałe, połyskujące złoto. Dla mnie jest to bardziej sreberko (tak, jak zresztą wyżej pisałam) z małą domieszką złotka. Niektórzy porównywali go do Beyond Cozy, ale według mnie BC jest bardziej złoty, a poza tym jest glitterem. Natomiast to płynne srebro potrzebowało tylko 2 cieniutkich warstw na paznokciach i utrzymał się 4 dni bez żadnego uszczerbku. Zdecydowanie zwracał uwagę innych osób :)
I na koniec pozostał kolor Jump It In My Suit, czyli soczysta czerwień. Jest to ciemny, głęboki odcień, który bardzo przypadł mi do gustu. 2 cienkie warstwy wystarczą do pokrycia płytki paznokcia, bez najmniejszego uszczerbku.
Który z lakierów przypadł Wam do gustu? Jeśli chcecie się skusić na zimową kostkę, to musicie się spieszyć, bo rozchodzi się jak ciepłe bułeczki! :)
pierwszy i ostatni to moje typy:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D Te dwa są wyjątkowo śliczne ;)
UsuńChętnie przygarnęłabym Jiggle, bo mi złoto pasuje tylko w takim chłodniejszym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńno to serdecznie polecam :)
UsuńWreszcieeee :D
OdpowiedzUsuńO jak ładnie wygląda u Ciebie TIMT! Wydaje się taki jednolity! Powiem szczerze, że wolałabym, żeby zamiast jedne czerwieni był koral z tej kolekcji, ale niech im będzie ;) Ja do czerwieni przekonałam się w to lato i obecnie nawet często noszę. Kiedyś nie nosiłam jej w ogóle :D
:D
Usuńa dziękuje! powiem Ci, że myślałam, że na początku coś mnie trafi z malowaniem TIMT, ale jak już go ogarnęłam to ładnie wyglądał :) i z tą zamianą kolorów się zgadzam, za dużo tego czerwonego :D
czerwień przepiękna i złoty też mój typ :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOstatni bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńChyba zaraz kliknę taką kosteczkę :-)) Wszystkie mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńkocham całą kosteczkę :) zwłaszcza biel :)))
OdpowiedzUsuńNo i spodobały mi się wszystkie :P Matko, blogi to zło - tu też sprawdza się to stare porzekadło :P
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to Twoje pazury świetnie wyglądają w czerwieniach!