Joko

wtorek, lipca 05, 2011 unappreciated 1 Comments

Ostatnio po raz kolejny stałam się szczęśliwą posiadaczką lakierów Joko. Długo nie mogłam się zdecydować jakie kolory wybrać (a mam już przeróżne lakiery, w przeróżnych kolorach tęczy). Wybrałam w końcu trzy: Cappuccino, London Fog i City Grey. Na razie udało mi się wypróbować pierwszy i ostatni. I ten ostatni dziś opiszę - Joko Virtual Streetfashion - City Grey 99.








Lakiery Joko cenię bardzo za opakowania, bardzo dobrze mi się ich używa oraz dobrze się je przechowuje. Uwielbiam pędzelki i konsystencje tych lakierów. 


Aplikacja jest łatwa i przyjemna, bardzo szybko schnie. Niestety potrzeba dwóch warstw żeby nic nie prześwitywało, ale do tego akurat jestem przyzwyczajona.


Podczas nakładania pierwszej warstwy są widoczne delikatnie błyszczące się drobinki, natomiast po nałożeniu drugiej - już ich nie ma. Minusem jest fakt iż trzeba dokładnie i prosto trzymać pędzelek podczas malowania. Parę razy ręka mi się omsknęła i widać z bliska, że nie jest równo nałożony lakier (przy innych przy innych produktach tej firmy tego nie miałam). Ale tą niedoskonałość niweluje to, że lakier nie ściera się i nie odpryskuje, a na paznokciach mam go już 4 dzień i wyglądają jak świeżo po malowaniu.










Kolor samego opakowania i na paznokciach jest troszkę ciemniejszy niż ten na zdjęciach.

1 komentarz:

  1. To był mój pierwszy lakier z virtuala i kocham go bardzo:)
    Ale ocień hazelnut (też Virtuala)również uwielbiam. Cappucino tej firmy posiadam, ale nie mogę się do niego przekonać, choć jak na lakier typu nude jest idealny. Latem mam po prostu ochotę na bardziej zdecydowane kolorystycznie lakiery. Ostatnio miałam na paznokciach Revlon blue lagoon i wszystko byłoby cacy, gdyby nie 3 warstwy. Virtual kryje już po dwóch i jest krócej plastyczny po nałożeniu.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me