Yves Rocher - Pur Desir de LILAS, mleczko do ciała

sobota, października 15, 2011 unappreciated 5 Comments

Trochę czasu zabrało mi zebranie się do napisania tej notki. Ba, wogóle do zebrania się w sobie.


Pogoda mnie dobija, całkowicie. Powoduje u mnie senność i "nie chce mi się". Ale dziś nie o marudzeniu, a o balsamie do ciała, którego bohaterką pomimo wszystko jest moja kotka :) A mianowicie: Pur Desir de LILAS, mleczko do ciała.


Kula uwielbia jego zapach, tak jak i ja. Kupiłam go przez przypadek - koleżanka przyniosła mi go do powąchania i poległam. Musiałam mieć go jak najszybciej. Ba, żeby tego było mało, do kompletu kupiłam sobie wodę toaletową o tym samym zapachu!


Zapach bzu kocham, ubóstwiam, uwielbiam! Wszystko, co pachnie bzem jest cudowne! Kiedyś miałam perfumy o tym zapachu z Oriflame i trzymałam go tak długo, jak sie dało. Niestety się skończył i nie produkowali go już ponowne (chociaż cały czas liczę na to, że go znów wypuszczą).




Opis producenta:


Perfumowane mleczko do ciała o delikatnym zapachu bzu, wzbogacone o składniki łagodzące i nawilżające*


   * przez nasycenie zewnętrznych warstw naskórka


Opisywać się za bardzo nie będę, bo będą tylko achy nad zapachem :D A przez moją miłość do tego zapachu, niestety nie zwracam zbytnio uwagi na jego właściwości! Chociaż jedno muszę powiedzieć na mega plus (poza zapachem) - jak posmarowałam się po wieczornej kąpieli, to czułam go jeszcze na skórze na następny dzień rano! Uwielbiam go wąchać!


Wydajność jest dobra. Konsystencja - mleczna, bardzo łatwo się go rozprowadza na skórze, no i pachnie cudnie!


A na sam koniec, w ramach bonusu - królewna :)


5 komentarzy:

  1. jaka śliczna królewna ;) ja też uwielbiam zapach bzu! jest taki delikatny i zmysłowy ;)) a balsam o tym zapachu to cudo.


    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)) : www.gabusiek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. o jeju! jaka śliczna :* uwielbiam koty o błękitnej maści

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach bzu kojarzy mi się z ciepłą wiosną. Ten kosmetyk będzie idealny na jesienne mrozy :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, bez zdecydowanie lubię, przypomina mi o wakacjach spędzanych u babci, gdzie pod domem rósł ogromny krzew bzu :)
    Pogłaszcz ode mnie kocicę - piękna z niej panna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem kociarą, ale gdybym miała mieć kota, to chciałabym żeby wyglądał tak jak Twoja królewna. Jestem zwyczajnie urzeczona. Nie mogę się na nią napatrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me