BingoSpa - balsam do stóp ze skłonnościami do pocenia
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, iż o tej porze roku stopy się raczej nie pocą (w moich Emu na pewno nie). Kremu (balsamu) używałam w porze letniej, rzuciłam go w kąt podczas przeprowadzki i niedawno się na niego natknęłam. Zostało mi tyle ile widać w słoiczku i raczej tego nie skończę. Mam odrzut od tego produktu. A dlaczego? O tym poniżej.
Od producenta:
Na stopach nie ma gruczołów łojowych (dlatego skóra ma tendencję do przesuszania), ale jest bardzo dużo gruczołów potowych. Gdy jest gorąco, nosimy nieprzewiewne buty i skarpety ze sztucznego tworzywa - stopy pocą się ponad miarę. Pot sam w sobie jest bezwonny; przykry zapach pojawia się dopiero pod wpływem działania bakterii.
Nadmiernemu poceniu się stóp czynnikami zewnętrznymi, sprzyja np. nadczynność tarczycy, silne emocje, zaburzenia hormonalne towarzyszące menopauzie.
Balsam BingoSpa zawiera wosk pszczeli, mentol, cynk, wazelinę. Odświeża skórę stóp, zmniejsza pocenie się stóp i hamuje rozwój bakterii powodujących przykry zapach.
Zawartość aktywnych składników w opakowaniu balsamu BingoSpa:
Olejek miętowy.........1800 mg
Tlenek cynku............1200 mg
Wosk pszczeli.............300 mg
Aseptina A,M,P...........210 mg
Balsam zamknięty jest w 100g plastikowym słoiczku, które pomimo przerzucania z kąta w kąt jest całe. Po odkręceniu wieczka od razu w nasz nos uderza zapach mięty. Pachnie zupełnie naturalnie, przypomina mi po prostu miętową herbatę. Konsystencja jest grudkowata, krem (balsam) jest wydajny. Po użyciu czuć chłodzenie stóp (używałam go tylko w lecie). I to by było na tyle z plusów. Główny minus to taki, że pomimo posmarowania stóp wieczorem niby miałam odczucie, że krem się wchłonął. Nic bardziej mylnego! Do tej pory pamiętam jak założyłam sandały i moja noga dosłownie latała w nich, obawiałam się, że urwą mi się paski. Przez to miałam wrażenie, że stopy pocą się jeszcze bardziej niż zwykle. Próbowałam używać mniejszej ilości - bez zmian.
Jego końcówka ląduje w koszu, chociaż bardzo nie lubię wyrzucać czegoś, co można by jeszcze użyć. Ale nie jestem w stanie wybaczyć mu tego ślizgania w butach.
Cena: 10 zł, pojemność: 100g, do kupienia tutaj.
INGREDIENTS: Aqua, Elaesis Guineensis, Petrolatum, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Paraffinum Liquidum, Peppermint Oil, Zinc Oxide, 1 Heksadecanol 1 Octadecanol (miksture), Glycerin Monostearate SE, Cera Alba, Fertilizer Urea, Paraffinum Cellulose Gum, Sodium Benzoate, Methyl Paraben, Ethyl Paraben, Propyl Paraben, Citric Acid.
Już sobie wyobrażam jak muszą stopy się ślizgać w japonkach :D
OdpowiedzUsuńna samą myśl robi mi się słabo :D
UsuńCałe szczęście nie mam problemu z poceniem się stóp, choć czasem używam dezodorantów do tego przeznaczonych :)
OdpowiedzUsuńsama też nie mam problemów z poceniem się stóp, chciałam wypróbować to "cudo" i chyba zostanę przy dezodorantach, o których piszesz :)
Usuńjuż sobie wyobrażam to przeraźliwe, kurczowo trzymane palcami sandałki ;)
OdpowiedzUsuńTo ślizganie nie do zaakceptowania!
OdpowiedzUsuńszkoda ze sie nie sprawdzil, ale kosmetyki bingo spa sa albo bardzo dobre albo totalnie bezuzyteczne :(
OdpowiedzUsuńpróbowałam kiedyś żelu z biedronki, który miał spełniać podobne zadanie, ale nie robił nic. chociaż się wchłaniał i względnie odświeżał :) to chyba takie "kosmetyki-gadżety" - niespecjalnie potrzebne :)
OdpowiedzUsuńjeśli tylko mogłabyś mi sypnąć odrobinkę Oh la la to bardzo, bardzo chętnie! :)
Zostanę jednak przy sprawdzonych kosmetykach, bo najbardziej ten problem doskwiera mi latem :/
OdpowiedzUsuńA przy okazji dostałaś przesyłkę z OS? bo nie wiem, a nic nie piszesz :P