New in
Dawno nie było nowości :D Żeby nie było, że tylko gromadzę, to też zużywam. Świadczy o tym torba, z której puste opakowania się wysypują, a mi się nie chce robić zdjęć :P Ale wracając do tematu dzisiejszego posta - nowości, które Wam pokażę są z około miesiąca i na chwilę obecną nie planuję kolejnych większych zakupów :)
Dość szybko zapałałam miłością do kosmetyków Phenome - i tych do ciała, i tych do pielęgnacji twarzy. Dlatego też po niecałym miesiącu od pierwszych zakupów z tej firmy, postawiłam na kolejne: In-A-Minute manicure scrub, Non-Drying cleansing foam oraz Luscious hydratin cream.
Można już u mnie zaobserwować przejście na pielęgnację twarzy praktycznie w 100% naturalną. Moja cera jest mi za to wdzięczna, a głównie dzięki Tonikowi z Pat&Rub, który mam od niedawna, ale nie wyobrażam już sobie bez niego życia, dlatego skorzystałam z promocji i zrobiłam sobie jego mały zapas. BBB również spod szyldu Pat&Rub stał się już moim ulubieńcem - najpierw zamówiłam jego próbkę i pokochałam go od pierwszego użycia, więc pełnowymiarowe opakowanie było tylko kwestią czasu. A Bogaty balsam do dłoni zakupiłam również dzięki próbce - ratuje moje ostatnio bardzo wysuszone dłonie i łagodzi wszelkie podrażnienia.

Balsam do ust z Avene, Cold Cream poleciła mi pani podczas zakupów w Super-Pharm, a przeszłam się tam po osławiony balsam do ust z Nuxe, które akurat wtedy nie było. Ponoć działa lepiej. Porównam jak dorwę Nuxe :) Peeling enzymatyczny z Organique bardzo długo wisiał na mojej liście i w końcu, dzięki kuponom zniżkowym z magazynu Joy udało mi się go nabyć taniej o 20%. Użyłam go już kilka razy i zdecydowanie mogę powiedzieć, że jego zakup to był strzał w 10! Vichy Capital Soleil SPF 30 to matujący krem do twarzy w formie emulsji, który wchłania się błyskawicznie i mam nadzieję, że równie dobrze będzie chronił skórę mojej twarzy przed promieniami słonecznymi. Pędzel Stippling Brush z Real Techniques ma mi zastąpić pędzel do podkładu z Hakuro (który nagle po 3 latach zaczął gubić włosie), gdyby był miększy to byłby zdecydowanym ideałem :)

Krem do rąk Anida to już moje drugie opakowanie, kosztuje dosłownie grosze, a działa całkiem dobrze. Top Kwik Kote z Kinetics'a to produkt, na który bardzo długo się czaiłam. Jak go chciałam to w jedynym wtedy jeszcze Hebe we Wrocławiu zlikwidowano szafę, dopiero jak otworzyli drugie Hebe to go dorwałam, czekała na mnie ostatnia sztuka i to jeszcze w promocji! :) Peggy Sage Express nail hardener to moja ulubiona odżywka do paznokci, butelkę zakupiłam na zapas, bo była wyprzedawana w Douglasie. No i na koniec top Essie Good To Go, któremu daję ostatnią szansę, bo poprzednia butelka to był jakiś niewypał. Ta ma białą nakrętkę, a poprzednia srebrną - czytałam, że ma to jakieś znaczenie, chętnie się o tym przekonam.
Nowości od Revlon - seria pachnących lakierów do paznokci. Od Lewej: Ginger Melon, Lime Basil (który pokazywałam kilka dni temu tutaj), Pink Pineapple i African Tea Rose (który niebawem Wam pokażę). Część kupiłam w Hebe, a część w Douglasie.
Bez nowych lakierów Essie nie byłoby zakupów :D W moje łapki wpadły: Madison Ave-Hue, Lilacism, Mesmerized, Bond With Whomever, Van d'Go, Rock The Boat oraz The Girls Are Out. Mój essieholizm się mocno rozrasta :D
Lakiery Paese pokazywałam Wam niedawno, zakupiłam je w ramach lakierowego Paese Box'a, a pokazywałam je tutaj.
Żele pod prysznic Le Petit Marseillais o zapachu Białej Brzoskwini i Nektarynki (mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o zapach!) oraz Mandarynki i Limonki, o których ostatnio było w blogosferze - sprawdzę, o co tyle szumu :)
Żele Balea o nie wiem jakich zapachach, bo jeszcze nie wąchałam :P Ale nigdy mnie jeszcze nie zawiodły, na zdjęciu powyżej widać 2 żele z edycji limitowanej, jak dobrze pamiętam zeszłorocznej. Żel z oliwką od Lirene jest świetny, to już jest moje kolejne opakowanie tego produktu i uwielbiam go i za zapach i za działanie.
I jeszcze więcej żeli Balea :D Nowości z serii limitowanej wiosennej (letniej?): Melon Tango, Mango Mambo i wersja truskawkowa.
No na sam koniec nowość od Organique - balsamy do ust: Orange Sorbet i Cherry Candies, które zakupiłam podczas promocji 2 w cenie 1, ależ się naczekałam i naszukałam tego duetu, bo w 3 sklepach, w których byłam to ich ciągle nie było :) Balsamy już bardzo polubiłam, świetnie nawilżają usta.
22 komentarze: