Wrześniowe denko

niedziela, września 30, 2012 unappreciated 8 Comments

Jak co miesiąc, czuję potrzebę rozliczenia się ze sobą z tego, co zużyłam. Nie jest to tak duża ilość, jak ostatnio, ale i tak nie jest źle.


1. Balea - żel pod prysznic malinowy. Cuuuuudnie pachniał, fajnie się pienił i w ogóle był fajny, ale się skończył. Szkoda, że u nas nie ma dostępu do DM...
2. Pianka do kąpieli z Rossmana (Wellness&Beauty) o zapachu jabłka z wanilią. Moje drugie wykończone opakowanie. Miło się go używało, ale nie powalił mnie na kolana.
3. Yves Rocher - żel pod prysznic o zapachu róży (?). Zapach ledwo wyczuwalny, a jak już go czuć, to męczy niesamowicie. Nigdy więcej.


4. Bioderma Sensibio - jedyny i niepokonany. Zna go chyba każda z blogerek :) Do jego używania dalej zachęciła mnie pani dermatolog na wrocławskim spotkaniu blogerek stwierdzając, że jest idealny do mojej cery.
5. Soraya morelowy peeling do twarzy. Uwielbiam za to, jak oczyszczoną skórę zostawia po użyciu. Niestety przy mojej naczynkowej cerze nie powinnam używać peelingów mechanicznych. Zawsze kończyło się to u mnie palącymi różowymi plackami na policzkach. Wczoraj z żalem wycisnęłam go do końca.


6. Bielenda - cukrowy peeling z granatem. Świetny zdzierak, sam zapach niekoniecznie przypadł mi do gustu, więc będę szukała innych zapachowych wersji.
7. Stara Mydlarnia - cukrowy peeling guarana&guawa, który pachniał trochę arbuzem. Bardzo wydajny, ale drobinki jak dla mnie troszkę za małe, przez co za słabe. Zostawiał skórę lekko natłuszczoną, przez co nie czułam potrzeby użycia balsamu.
8. Lirene - peeling antycellulitowy. Kolejne już opakowanie i pomimo, że ciągle szukam czegoś nowego, to do tego peelingu wracam z podkulonym ogonem :)


9. Isana - odżywka z olejkiem z babassu. Płaczę na samą myśl o tym, że zostało mi ostatnie opakowanie, a Rossman tą odżywkę wycofał. Nie rozumiem ich decyzji. Płaczę, bo nie wiem, co teraz mogę użyć do swoich niesfornych włosów...
10. Green Pharmacy - szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się z nagietkiem lekarskim. Zostawia włosy cudownie oczyszczone i świeże. Na początku przeszkadzał mi ziołowy zapach, który teraz bardzo lubię :) W użyciu kolejne opakowanie więc czekajcie na pełną recenzję.


10. Sensique - zmywacz do paznokci o zapachu arbuza. Kolejna butla. Bardzo je lubię, są wydajne, tanie, dobrze zmywają lakier i nie śmierdzą zmywaczem :)

8 komentarzy:

  1. także żałuję, że u nas nie ma dostępu do Balea, kusicie nimi tylko:)
    sławnej odżywki nie miałam okazji próbować

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie wczoraj się zastanawiałam, czy kupić tą piankę z Rossmanna, ale w końcu nie wzięłam i chyba dobrze, skoro nie powala;)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam tą Biodermę! i peeling morelowy, z którym akurat pozuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taki sam zmywacz. Jeden z moich najgorszych. Odstrasza mnie zapach, mocny i drażniący. Gdy wrzuci się wacik do kosza to śmierdzi cały dzień. Nie polubiłam go.

    OdpowiedzUsuń
  5. za dwa tyg niecałe spotkamy się na spotkaniu blogerek :) będę miała dla Was kilka niespodzianek od tajemniczych sponsorów :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kilka sztuk znam...jednak o szamponie z nagietka mam nieco inne zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam tę piankę z Rossmana i nawet ją lubię

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też polubiłam peeling Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me