Peeling enzymatyczny z Biochemii Urody

poniedziałek, marca 18, 2013 unappreciated 9 Comments

Mając cerę naczynkową muszę dość szeroką drogą omijać peelingi mechaniczne, które swoją drogą uwielbiam. Moją przygodę z peelingami enzymatycznymi postanowiłam zacząć od tego z Biochemii Urody, który same musimy sobie przygotować.

Peeling przechowuję w plastikowym słoiczku, który dostałam wraz ze składnikami podczas zamówienia, wszystko dokładnie wymieszałam i czeka do użytku. Ale nie jest tak do końca prosto, z racji tego, że trzeba go z czymś wymieszać, w końcu ma postać proszku. Według producenta możemy dodawać do niego albo wody, albo żelu hialuronowego. W związku z tym, że moje cera jest również sucha, stosuję peeling właśnie wraz z żelem hialuronowym. Mieszam wszystko na malutkim talerzyku, aż będzie miało gładką konsystencję i nakładam na twarz pędzelkiem do maseczek. Trzymam go ok. 10-15 minut, w międzyczasie psikam na twarz wodą termalną, inaczej czuję dość spore napięcie skóry, którego nie lubię. Spłukuję letnią wodą i nakładam krem.


Efekty? Dobrze oczyszcza skórę, nie podrażnia jej (a musicie uwierzyć, że łatwo jest mnie uczulić), rozjaśnia skórę i nie powoduje przebarwień, a nawet je nieco likwiduje. Producent obiecuje przyspieszanie gojenia oraz właściwości przeciwzapalne - niestety w tej kwestii nie jestem w stanie tego potwierdzić, ponieważ nie miałam nic do gojenia na twarzy, stany zapalne są na mojej skórze olbrzymią rzadkością. Brakuje mi jednak czasami takiego efektu oczyszczenia, jak po peelingu mechanicznym, ale zdaję sobie sprawę z tego, że ten jest lepszy dla mojej cery.

Zaznaczyć mogę również, że jest wydajny, mam go prawie od roku, używam raz w tygodniu i na pewno nie zużyję wszystkiego przed końcem terminu ważności.

Skład: Avena Sativa (Oat) Kernel Flour (koloidalna mączka owsiana), Milk/Whey Powder (mleko krowie), Bromelain; Papain (enzymy z ananasa i papai - 3%)

Możecie go kupić tutaj.

9 komentarzy:

  1. Lubię go, jest solidny. Od pewnego czasu komponuję go sama, zamawiam bromelainę z mazideł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo go lubiłam, ale niestety zapach był dla mnie nie do zniesienia :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka razy już nad nim myślałam, ale teraz mam pewność, że jednak powinnam go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi ciekawie :) ja mogę na szczęście tych mechanicznych peelingów używać i z racji tego stosuję korund z ZSK :) mieszam go z żelem do mycia twarzy i daje świetne efekty :) i swoje opakowanie też mam ponad rok i ledwo 1/3 zyżyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze nie miałam rzadnego peelingu enzymatycznego, musze wypróbować niebawem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam naczynkową cerę, ale lubię mechaniczne peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio polubiłam peelingi enzymatyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. peelingi enzymatyczne mają jak dla mnie za słabe działanie, tzn. są za delikatne dla mojej cery - zdecydowanie wolę te mechaniczne. dają lepszy efekt i świetnie oczyszczają. ale po ciężkim zimowym okresie dla skóry potrzebowałam delikatnego złuszczenia i peeling gommage z ziaji był w sam raz. następnym razem spróbuję tego z BU :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me