Majowe zużycia
Dawno nie robiłam takiego postu, z prostego powodu - moja mama wyrzuca wszystko, co puste. Minus mieszkania z rodzicami (ale już niedługo!). Na szczęście byli teraz na urlopie i w ciągu 2 tygodni udało mi się zachomikować kilka pustych opakowań.Dwa zmywacze do paznokci Sensique. Po lewej o zapachu kiwi - do paznokci naturalnych z gliceryną i lanoliną, po prawej o zapachu truskawki - bezacetonowy z aloesem i prowitaminą B5. Dobrze zmywają, do tego nie śmierdzą acetonem, wręcz pachną. Z tych dwóch moim ulubieńcem jest ten z kiwi - pachnie delikatniej niż truskawka. Są bardzo wydajne i kosztują kilka złotych. Nie wysuszają skórek i są delikatne nawet jak mam pokaleczone skórki. W tej chwili mam w użyciu dwie butle o zapachu arbuza.
Żel pod prysznic Luksja Active Vitamins. Kupiłam go w promocji w Rossmanie za ok. 8-9 zł. Pachnie bardzo orzeźwiająco i słodko jednocześnie. Baaaardzo wydajny (butla ma 500 ml) i baaaardzo dobrze się pieni. Dodatkowy plus za niewysuszanie skóry.
Wygładzający scrub cukrowy Milk&Honey z Oriflame. Dostałam go od babci, która jest zatwardziałą fanką kosmetyków Oriflame (dodatkowo jest konsultantką), leżał bardzo długo w szafce, aż w końcu doczekał się zużycia. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że poprzedni zdzierak się skończył. Pachnie fatalnie (mdli mnie jak go wącham), ścieranie ma średnie (a ja kocham porządne zdzieraki), mało wydajny.
Nivea - wygładzająco odżywczy krem do rąk. Pisałam o nim tutaj, swojego czasu był moim ulubionym kremem do rąk, ale jego wydajność zabiła mnie i znudziła. Wydawał mi się pod sam koniec używania za ciężki. Mam jeszcze gdzieś jedną tubkę, zalega pewnie w którejś z torebek, zużyję, ale raczej na jesień/zimę - jest za tłusty.
Jak już jesteśmy w temacie kremów do rąk - krem z The Body Shop. Kupiłam go w promocji dając puste opakowanie po jakimkolwiek kosmetyku i dostałam zniżkę 22%. Kupiłam kilka kremów z tej serii. Ten był typem torebkowym, używanym w pracy. Pełna recenzja będzie jak zużyję typ domowy, który już dogorywa :)
Niedawno pisałam tutaj o bananowym duecie. Odżywka się w końcu skończyła, szampon skończył się wcześniej i został wymieniony na 22% rabat, o którym pisałam w przypadku kremu do rąk TBS.
Krem do twarzy La Roche-Posay - Toleriane Ultra. W zeszłe wakacje potrzebowałam pilnie kremu do twarzy do skóry wrażliwej, przeczytałam o nim w jakiejś babskiej gazecie, poleciałam do apteki i kupiłam. Trochę za niego zapłaciłam (ok. 50-60 zł), ale nie żałuję. Co prawda był tłusty na dzień, ale był rewelacyjny na noc. Po jego wieczornym użyciu zawsze czułam bardzo gładką skórę. Krem jest bardzo wydajny, ma wygodną pompkę, wystarczyło raz nacisnąć, aby uzyskać odpowiednią ilość kremu. Niestety nie było widać zużycia, więc zaskoczeniem dla mnie było to, że się skończył. Na pewno kupię kolejne opakowanie, ale dopiero jak zużyję inne kremy do twarzy.
Było jeszcze kilka zużyć, które na zdjęcia się nie załapały, m.in. z powodu mamy, która lubi wyrzucać puste opakowania :) i z powodu promocji 22% rabatu w TBS (skorzystałam z niego kilkukrotnie). A były to: peeling gruboziarnisty Joanna, tak okropnie śmierdział chemią, że źle mi się go używało (wersja malinowa). Kolejny był tonik do twarzy z Pharmaceris, o którym pisałam tutaj oraz dezodorant w kulce Nivea, o którym lepiej nie wspominać :)
A Wam jak poszły zużycia?
gratuluję tylu zużyć :) ten żel luksji też mam, ale wersje o zapachu mango i papaji, uwielbiam go.
OdpowiedzUsuńnie mogłabyś sobie gdzieś do szuflady odkładać tych pustych opakowań? ;)
OdpowiedzUsuńnie mam miejsca - całe poprzednie mieszkanie musiałam zmieścić w 1 pokoju :D
Usuńtak gdzieś pod łóżko może schowaj
UsuńMam ten kremik Nivea w wersji "do torebki". Fajny jest, ale bez rewelacji. Jak dla mnie zbyt mocno pachnie, niestety. Kupuje go bo jeden z niewielu w moim lokalnym Bootsie w tak małym rozmiarze.
OdpowiedzUsuń