Bioderma - krem do twarzy

wtorek, kwietnia 10, 2012 unappreciated 3 Comments

Podczas mroźnych dni, które tej zimy jednak były, potrzebowałam kremu, który nie tyle co ochroni moją buzię przed zimnem, ale zniweluje okropne rumieńce podczas zmiany temperatury (wchodzenie z zimnego do ciepłego). Przez przypadek znalazłam gdzieś porównanie kremów dla skóry wrażliwej, właśnie na zimę. Mój wybór padł na krem Bioderma Sensibio AR, krem aktywny do skóry z problemami naczynkowymi.




Opis producenta:


Wskazania:


  • pielęgnacja skóry wrażliwej
  • okresowe zaczerwienienie skóry twarzy, pojawiające się pod wpływem nagłych zmian temperatury, silnych emocji, ogrzewania, alkoholu, pikantnych potrwa itp.
  • trwałe zaczerwienienie skóry twarzy (widoczne, rozszerzone naczynka)
Działanie:
  • czynniki o działaniu łagodzącym niwelują zaczerwienienie i uczucie pieczenia (enoxolon, alantoina, olej kanola)
  • dzięki patentowi Rosactiv® krem Sensibio AR chroni i uszczelnia naczynka krwionośne oraz przeciwdziała powstawaniu trwałego zaczerwienienia
  • stosowany codziennie, Sensibio AR zmniejsza stopień i częstotliwość pojawiania się rumienia
  • czynniki nawilżające i wzmacniające przywracają komfort skórze (gliceryna, fitosterole z awokado)
  • bardzo dobrze tolerowany, bezzapachowy
  • przyjemna, lekka konsystencja
Sposób użycia:

Nakładać 1 lub 2 razy dziennie na dokładnie oczyszczoną skórę (najlepiej przy użyciu płynu micelarnego Sensibio H20)

Opakowanie:
40 ml tubka z kremem zapakowana oryginalnie do kartonowego pudełka. Tubka jest zakręcana solidną zakrętką (noszę go zawsze w torebce i pomimo wielu rzeczy w niej, nigdy się nie odkręciła!).

Zapach:
Tak, jak zaznaczył producent - krem jest bezzapachowy.

Konsystencja:
Lekka, przyjemna, łatwo się wchłania przez co nadaje się pod makijaż.

Działanie:
Krem jest r e w e l a c y j n y! 
Po pierwsze - podczas dosyć sporych mrozów minionej zimy używałam go tuż przed wyjściem z domu i później przed wyjściem z pracy. Po pobycie na dworze i wejściu do ciepłego tramwaju/autobusu/pomieszczenia nie miałam wypieków, a jak już się zdarzyły to były ledwo widoczne, ale zupełnie nieodczuwalne! Fakt faktem, konsystencja jest delikatna i czułam, że jest mi trochę zimno w buzię, ale było to do przeżycia. 
Po drugie - używałam kremu podczas najzwyklejszego na świecie zgrzania. Zdarza mi się czasami biegać po mieście, wchodzić z chłodnego dworu do nagrzanego pomieszczenia i tak w kółko. Miałam tak dziś i w momencie kiedy chciałam odetchnąć wyszły dwa okropne różowe placki na policzkach. A przez brak makijażu wyglądałam delikatnie mówiąc komicznie. Szybko posmarowałam buzię kremem i po kilku minutach przestałam czuć palące policzki, a po kilkunastu - rumieńce zeszły. 
Przez to, że krem jest lekki, delikatnie nawilża skórę, także przy wysuszonej będzie on za słaby. Ale w takich przypadkach używam innych kremów. Jedyny minus jaki widzę w tym kremie to brak filtrów, no i wysoka cena.




Cena i dostępność: apteki, ok. 50 zł/40 ml.


Składu: na opakowaniu, ani na tubce go nie ma (poza składnikami podanymi w opisie producenta "działanie").


Podsumowując: Krem uwielbiam. Za działanie i za lekkość. Jedyne minusy to brak filtrów i cena. Ale za to, co robi z moją buzią - z pewnością kupię kolejną tubkę.

3 komentarze:

  1. mam z sebium bardzo dobry, szkoda, tylko, ze takie drogie są:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, cena jest wysoka. ale rekompensuje działanie :)

      Usuń
  2. szkoda że nie ma filtrów no i cena też lekko powala .

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me