Revlon / Pink Pineapple (Parfumerie)

niedziela, czerwca 22, 2014 unappreciated 28 Comments

Do ostatniego z trzech posiadanych przeze mnie pachnących lakierów Revlon, podchodziłam jak do jeża. Naczytałam się o średniej aplikacji. Podsumuję to inaczej: malowanie to tragedia. 3 warstwy, przynajmniej, są potrzebne do pełnego pokrycia płytki. Schnie niemiłosiernie długo, nawet z najlepszymi, najróżniejszymi wysuszaczami. Nawet odczekując kilka godzin (!!!) po pomalowaniu, rano miałam odbitą pościel, co już bardzo dawno mi się nie zdarzyło. Piękny jest, owszem, ale ze względu na aplikację chyba nieprędko do niego powrócę. Zapach tu jest delikatny, czy ananasowy? Nie do końca, ale szybko ulatuje. Szkoda, że taki piękny kolor, to taki lakierowy koszmar.







28 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki bubel, bo kolor ma naprawdę uroczy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor ma piękny, ale dla nas lakieromaniaczek takie wady są nie do zaakceptowania :) Pierwszy raz bez żadnego zastanowienia napiszę: NIE CHCĘ GO :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i co z tego, ze kolor ładny, jak nie chce schnąc...
    Juz nawet te 3 warstwy bym darowała, przyzwyczaiłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym darowała te 3 warstwy, ale braku wysychania już nie daruję

      Usuń
  4. Cieszę się, że po niego nie sięgnęłam, bo podobał mi się w drogerii...
    Niezłe ziółko z tego ananasa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękny kolor - i cudowne paznokcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no popatrz a tak ładnie się zapowiadał, kolor mój ale jak on tak schnie to ja dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolor też mój, ale jakbym gdzieś wcześniej przeczytała o tym problemie ze schnięciem to bym go wcale nie chciała ;]

      Usuń
  7. U mnie po zmyciu były przebarwienia płytki ... mialam jeden paznokciec pomalowany nim i reszta innym i teraz jeden mam żółty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u siebie żadnych przebarwień na szczęście nie odnotowałam

      Usuń
  8. Rzeczywiście bardzo ładny kolorek, szkoda że jest takim bublem :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożusiu jaki piękny kolorek <3 ale początkiem postu aż mnie przeraziłaś, wiec nie sięgnę po niego:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolor cudny! Lubię takie, zawsze i wszędzie. Kojarzy mi się z Muchi Muchi :)
    Ale to schnięcie... Oj nie, dziękuję, tym razem tylko popatrzę, nie będę się ślinić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchi Muchi nie mam, to się nie wypowiem :P a kolor owszem, jest cudny. bardzo takie lubię.
      i dobrze, nie ma się do czego ślinić :D

      Usuń
  11. Mi bardzo pomógł Seche Vite, ale ostatecznie poprzestałam na jednym kolorze z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbowałam go też z SV, ale na nic się to zdało :/ ja mam 3 z tej serii i z pozostałą dwójką jest wszystko ok ;]

      Usuń
  12. Śliczny kolor! Już chciałam się zachwycać i biec do sklepu, ale skoro jest taki trudny, to sobie daruję! Ja miałam podobne problemy z innym jasnym różem - Loose Your Lingerie z serii Rimmel by Rita Ora. Kolor równie piękny i równie upierdliwy w aplikacji! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to dobrze wiedzieć! bo na ten z Rimmela miałam ochotę, ale dzięki Tobie skutecznie mi przeszła ;]

      Usuń
  13. Zastanawiałam się nad jego kupnem, dobrze , że bezskutecznie :DDD Szkoda, że to koszmarek ,bo kolor ma bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kolor piękny ! <3 szkoda tylko że bubel...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

About me